Pracujesz za granicą i zarabiasz w obcej walucie, ale kredyt chciałbyś jednak wziąć w jednym z polskich banków? Twoja sytuacja nie jest prosta, ale na szczęście istnieją różne możliwości otrzymania upragnionego dofinansowania.
Jak było, a jak jest
Jeszcze zupełnie nie dawno, pracujący za granicą nie mieli żadnego problemu z wzięciem kredytu w Polsce. Banki doceniały potencjał takich klientów i szły im na rękę. Sytuacja niestety skomplikowała się w momencie wprowadzania tzw. rekomendacji S przez Komisję Nadzoru Finansowego, co miało miejsce w lipcu 2014 r. Zgodnie z tą rekomendacją, kredyt możemy wziąć tylko w tej walucie w której zarabiamy.
Głównym celem wspomnianego zalecenia KNF, było uniemożliwienie Polakom pracującym i zarabiającym w Polsce, zaciągania kredytów w obcych walutach. Rekomendacja S utrudniła jednak życie naszym rodakom żyjącym za granicą, którzy nie zarabiają w złotówkach.
W czym tkwi problem?
Sprawa z kredytami w Polsce dla zarabiających za granicą wygląda na pozór prosto. Pracujesz w Anglii to możesz zaciągnąć kredyt w funtach, jeśli mieszkasz w jednym z krajów w strefie euro, to możesz zaciągnąć kredyt w euro, pracując w Norwegii masz szansę tylko na kredyt w koronach norweskich. W czym więc tkwi problem?
Okazuje się, że większość banków nie oferuje kredytów w innej walucie niż PLN i warunkiem koniecznym uzyskania dofinansowania jest zarabianie właśnie w złotówkach. Najlepiej to wszystko wygląda w przypadku dochodów w EURO, gdyż jest kilka banków oferujących kredyt w tej walucie. Większych problemów nie powinno być z kredytem w dolarach, ale sytuacja mocno komplikuje się w przypadku innych walut, np. funtów brytyjskich, nie mówiąc już o koronach norweskich.
Takie ograniczenie mocno dotyka setki tysięcy naszych rodaków pracujących w Wielkiej Brytanii. I tu jednak znajdziemy pewne możliwości zaciągnięcia kredytu, które jednak wiążą się z tym, że kredytobiorca będzie dokładniej weryfikowany przez bank. Najczęściej będzie się to wiązało z dostarczeniem większej ilości dokumentów oraz koniecznością przekroczenia 10% wkładu własnego.
Inne możliwości
Pracując i zarabiając za granicą mamy możliwość wzięcia kredytu gotówkowego w PLN (niezabezpieczonego), ale również nie jest to proste i nie każdy bank pójdzie nam na rękę.
Możemy znaleźć się w sytuacji w której kredyt zaciągnęliśmy zarabiając w Polsce w złotówkach, ale w czasie spłacania zaczęliśmy zarabiać w innej walucie za granicą. Najczęściej mamy wtedy do czynienia ze zwiększeniem zdolności kredytowej, o czym nie trzeba informować banku, więc zapewne wystarczy wtedy terminowo dokonywać wpłat.
Jako doradca finansowy, który pomógł uzyskać kredyt dziesiątkom klientom z różnych krajów, oferuje pomoc na każdym etapie uzyskania kredytu: od wybrania odpowiedniego banku, poprzez skompletowanie dokumentów i wypełnienie wniosków, aż do wypłacenia środków. Już dziś umów się na spotkanie, które nie wiąże się dla Ciebie z żadnymi kosztami.
To wszystko jest trochę bez sensu. Komisja Nadzoru Finansowego chciała się rozprawić z ?frankowiczami? , a utrudniła życie ludziom pracującym za granicą. Dlaczego pracując w Londynie, nie mogę sobie wziąć kredytu w złotówkach w Polsce? Po co tworzyć takie ograniczenia? Mieszkając i pracując w Wielkiej Brytanii mogę przecież normalnie wziąć kredyt w funtach.
Decyzje Komisji Nadzoru Finansowego są dla mnie coraz mniej zrozumiałe. Ludzi pracujących za granicą częściej stać na kredyt i są dobrymi klientami banków. Gdy utrudnimy im wzięcie kredytu w złotówkach w Polsce spowoduje to ,będą za granicą zaciągać kredyty, na czym stracą polskie banki. Jednym słowem kuriozum.
Dosyć śmieszna sytuacja. Nie rozumię w czym tkwi problem dla Komisji Nadzoru Finansowego? Czy jest to w jakiś sposób podyktowane logiką, albo jakimś prawem, zyskuje ktoś na tym, że można brać kredyt jedynie w rodzimej walucie, czy jest to kolejny bezsensowany zapis, niczemu nie służący (poza utrudnianiem ludziom życia)?